Redaktorem bloga jest Łukasz Kaleńczuk, konsultant medyczny marki ZAMST, fizjoterapeuta, trener, masażysta. Pasjonat rozwoju i maniak biomechaniki.

Wywiad z Wilfredo Leon dla Zamst Polska

Grzegorz Mędrzejewski: Z reprezentacją Polski właśnie wygrałeś Siatkarską Ligę Narodów 2023. Jakie emocje i wrażenia towarzyszą Ci po tym sukcesie?

Wilfredo Leon: Jestem niezmiernie szczęśliwy bo wreszcie zdobyłem złoty medal. Byłem na boisku razem z innymi zawodnikami i mogłem się cieszyć z tego sukcesu. Co tu dużo mówić, marzenia stały się rzeczywistością. Wierzę też, że to pierwszy krok w triumfalnej drodze naszej reprezentacji.

GM: Reprezentacja Polski rzeczywiście jest teraz bardzo mocna. Nie jest łatwo znaleźć się w podstawowym składzie.

wilfredo-leon-stabilizatory-kolan

WL: Konkurencja rzeczywiście jest duża, zwłaszcza na pozycji na której gram. Ale ja to lubię, lubię rywalizację. Nie jest łatwo znaleźć się w składzie, dlatego bardzo się cieszę, że mi się to udało i wierzę, że sporo wnoszę do tej drużyny.

GM: Rok temu nie znalazłeś się w zespole na mistrzostwa świata. Byłeś rozczarowany decyzją trenera Nikoli Grbicia. Teraz znów pokazałeś swoją wartość i to, że wciąż jesteś jednym z najlepszych zawodników na świecie. Jak się z tym czujesz?

WL: Nie użyłbym sformułowania rozczarowany. Raczej nie rozumiałem dlaczego tak się stało. Robiłem wszystko żeby jak najszybciej wrócić do gry po kontuzji i myślę, że udało mi się dojść do punktu, w którym mogłem grać. Widocznie na tamten moment, to było za mało żeby być w drużynie. Dziś wróciłem do reprezentacji po rocznej przerwie i mogę powiedzieć, że wróciłem silniejszy. Co zresztą każdy mógł zobaczyć. Zdobyłem swój pierwszy złoty medal z reprezentacją Polski i to jest coś co sobie bardzo cenię.

GM: Długo czekałeś na ten moment?

WL: O tak… bo moje marzenia to nie tylko igrzyska olimpijskie, jak twierdzą niektórzy. Walczę w każdym turnieju i chcę zdobyć tyle medali, ile tylko się da.

GM: Decyzja o operacji, z perspektywy czasu wydaje się była trafiona, choć na pewno nie była łatwa?

WL: Rzeczywiście to była bardzo trudna decyzja. Naprawdę nikomu nie życzę jakichkolwiek operacji. Za to rehabilitacja przebiegła bardzo sprawnie, szybciej niż zazwyczaj. Co ważne, przebiegła szybko i dobrze. Nie mam w tej chwili żadnych problemów z kolanem. Duża w tym zasługa również stabilizatorów jakie otrzymałem do rehabilitacji.

GM: A no właśnie, firma Zamst czynnie wspierała Cię w tym niełatwym czasie.

WL: Wspierała mnie przed kontuzją, w trakcie kontuzji i jest ze mną również teraz, po kontuzji. Jestem z tego bardzo zadowolony. Stabilizatory, które otrzymałem pomogły mi w dojściu do pełnej sprawności i skutecznie chronią mnie przed innymi mniejszymi urazami, które czyhają na każdego profesjonalnego siatkarza.

GM: Jak ważne w Twojej grze są stabilizatory Zamst.

wilfredo-leon-orteza-ZKMotion

WL: W tej chwili są “strażnikiem mojego kolana”. Bez nich nie byłoby łatwo. Jakiekolwiek uderzenie kolanem w podłoże byłoby bolesne i nie wiadomo czym mogłoby skutkować. Z stabilizatorami Zamst nie muszę się martwić. Jeśli muszę się rzucić do piłki, mogę to zrobić z poczuciem, że jestem chroniony.

GM: Wracając jeszcze do Siatkarskiej Ligi Narodów 2023, to który moment w tych rozgrywkach był dla was, dla Ciebie, najtrudniejszy, a który najprzyjemniejszy?

WL: Najtrudniejszy był mecz ze Stanami Zjednoczonymi w Rotterdamie. Przegraliśmy 0:3 i praktycznie nie widzieliśmy piłki. Amerykanie byli bardzo dobrze zorganizowani, wywierali  na nas niebywałą presję. Praktycznie nie istnieliśmy na parkiecie. A najlepszy moment to rzecz jasna finał, w którym mieliśmy okazję się im zrewanżować i zrobiliśmy to. W Rotterdamie nie byliśmy jeszcze gotowi, ale w Gdańsku byliśmy zdecydowanie lepsi.

GM: A jeśli chodzi już o turniej finałowy w Gdańsku, to którym mecz miał dla Ciebie największe znaczenie?

WL: Każdy mecz był bardzo ważny, ale dla mnie osobiście bardzo ważny był mecz półfinałowy z Japonią. Wiedziałem, że to będzie bardzo wymagające spotkanie, w którym nie możemy pozwolić sobie na błędy. Drużyna Japonii gra bardzo zdyscyplinowaną siatkówkę i gdybyśmy pozwolili sobie na błędy wykorzystaliby to bezlitośnie. Dlatego wchodząc na parkiet powiedziałem chłopakom, że musimy ich cały czas naciskać, cały czas wywierać presję, bo jeśli tego nie zrobimy przegramy ten mecz i nie będziemy walczyć o złoto. Zostanie nam walka o brązowy medal, który większość z zawodników ma już w swojej kolekcji. Powiedziałem wprost, że nie chcę kolejnego brązowego medalu. Chcę złota! Dlatego walczmy w tym meczu od początku do samego końca i tak zrobiliśmy.

GM: Finalnie, drużyna Japonii okazała się być największą niespodzianką tego turnieju?

WL: Dla kibiców może tak, dla nas, zawodników niekoniecznie. Przez ostatnie sześć, siedem lat bardzo się rozwinęli i krok po kroku pną się w górę. Myślę, że ich głównym celem są igrzyska olimpijskie, ale ostatnio właściwie w każdym turnieju grają fantastyczną siatkówkę. Może nie wszyscy spodziewali się, że zdobędą brązowy medal, ale zrobili to. Gratuluję im tego sukcesu.

GM: A jak odebrałeś polskich kibiców w Gdańsku?

WL: To było coś niebywałego. Myślę, że każdy zawodnik chce mieć takie wsparcie. Jesteśmy szczęściarzami i powinniśmy dziękować Bogu za takich kibiców. Oni nas dopingują do gry, wspierają nas, bez względu na to czy jesteśmy na fali, czy w dołku. Ich energia jest niesamowita i  udziela nam się się na parkiecie.

GM: Możemy chyba śmiało powiedzieć, że tu też jesteśmy w pierwszej trójce na świecie?

WL: W pierwszej trójce? Nie żartujmy. Jeśli chodzi o kibiców, to jesteśmy zdecydowanie numerem jeden!

GM: Co takiego wniósł do drużyny trener Nikola Grbić, że ta funkcjonuje tak fantastycznie?

WL: Gdybym Ci powiedział, że to są jakieś aspekty taktyczne, czy fizyczne, czy coś w tym stylu, to nie mówiłbym prawdy. To jest bardziej dyscyplina i zaufanie. To jest ten pierwszy obszar, nad którym z nami pracował. Drugi to zespołowość i poczucie wspólnego celu. Wszyscy razem i każdy z osobna muszą iść w jednym kierunku.

GM: Masz poczucie, że to jest właściwy człowiek na właściwym miejscu? Na ten moment?

WL: Na ten moment, jak najbardziej tak.

GM: Wszyscy dziś snują już marzenia o sukcesie olimpijskim, a Ty?

WL: Spokojnie. Najpierw skupmy się na kwalifikacjach a potem będziemy myśleć o igrzyskach. Do tego po drodze mamy jeszcze mistrzostwa Europy. Zatem spokojnie. Realizujmy cele krok po kroku. To moja życiowa dewiza.


Dla Zamst Polska rozmowę przeprowadził: Grzegorz Mędrzejewski
Zdjęcia: Paweł Bostrzyk i Adrian Stykowski